Mecz na szczycie za nami. Wzgórze zremisowało na wyjeździe z aktualnym liderem ze Smólnika 2:2. Bramki dla naszego zespołu zdobyli Tomasz Olejnik oraz Leszek Jeliński.
Do Smólnika pojechaliśmy w bardzo okrojonym składzie. Kontuzji przed samym spotkaniem nabawili się Marcin Modrzejewski oraz Tomasz Marszewski, Piotr Marciniak nie pojawił się z powodów służbowych, natomiast Stanisław Chojnacki pauzował z powodu nadmiaru kartek.
Mecz od samego początku stał na wyrównanym poziomie lecz małe gabaryty boiska sprawiły, że na murawie było bardzo tłoczno. Tym samym konstruowanie akcji było znacznie utrudnione.
Pierwsza bramka padła w 22 minucie. Niestety to gospodarze wyszli na prowadzenie. Strzelcem bramki Jakub Feter, który co prawda wrzucał piłkę w pole karne, ale nabrała ona bardzo dziwnej rotacji. Chyba nawet on sam nie spodziewał się takiego obrotu spraw, futbolówka po centrostrzale powędrowała w samo okienko bramki. Igor Wochna był wyraźnie zaskoczony i nie miał zbyt wiele do powiedzenia w tej sytuacji. Miało być dośrodkowanie, wyszła kapitalna bramka, bliźniaczo podobna do tej Tomasza Brzyskiego z Lechem Poznań.
Do końca pierwszej połowy spotkanie przebiegało dość wyrównanie, Victoria zdołała utrzymać prowadzenie 1:0.
W drugiej części spotkania nasza drużyna wzięła się w garść i dążyła do odrobienia strat. W 62 min wywalczyliśmy rzut wolny na około 30 metrze. Do wykonania stałego fragmentu podszedł nasz kapitan, Leszek Jeliński i oddał mocny strzał ponad murem. Piłka skozłowała jeszcze przed bramkarzem i szczęśliwie wpadła do bramki.
RKS nie chciał na tym poprzestać i próbował przelać szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W 72 minucie po rzucie rożnym wykonywanym przez Ariela Głowackiego znakomicie w polu karnym odnalazł się Tomasz Olejnik, który przytomnie z 3 metrów wpakował futbolówkę do siatki.
Po zdobytym prowadzeniu nasz zespół ograniczył się tylko do bronienia wyniku. Jak się później okazało był to bardzo duży błąd. Niestety na dwie minuty przed ostatnim gwizdkiem arbitra jeden ze Smólniczan przedarł się lewym skrzydłem i zdołał dorzucić piłkę w nasze pole karne. Tam po wielkim zamieszaniu do bezpańskiej piłki dopadł Maksymilian Kacprzyk, który dopełnił formalności dając gospodarzom remis.
Sprawiedliwym podziałem punktów zakończyło się to spotkanie. Rundę jesienną kończymy na drugiej pozycji ze stratą jednego punktu właśnie do Victorii. Należy pamiętać, że posiadają oni jeszcze nie rozegrane spotkanie z Lechem Dobre na wyjeździe. Trzymamy kciuki za Lechitów i mamy nadzieję, że po tym meczu Wzgórze będzie jedynym, niepokonanym zespołem minionej rundy.