W spotkaniu 15 kolejki Włocławskiej A-klasy, po bardzo przeciętnym widowisku, remisujemy bezbramkowo na własnym terenie z Lechem Dobre.
Czytaj dalej...
Na samym początku odnotujmy, że zespół seniorski na boisko wprowadzili adepci nowo powstałej drużyny ,,Orlików", która rozpoczęła niedawno treningi pod okiem Tomasza Olejnika. Przejdźmy jednak do samego meczu.
Praktycznie całe 90 minut obie drużyny grały bardzo samozachowawczo, piłka znajdowała się często w środkowych sektorach boiska. Zarówno Wzgórze, jak i goście z Dobrego co jakiś czas konstruowali groźne akcje, jednak żadna z ekip nie potrafiła znaleźć drogi do bramki rywala. Już w 3 minucie właśnie zawodnicy Lecha przeprowadzili dość składną akcję, po której jeden z napastników wychodził sam na sam z bramkarzem, jednak Tomasz Rutecki zdołał go zatrzymać, domagano się po tej sytuacji rzutu karnego, jednak sędzia pozostał niewzruszony. Przez kolejne 5 minut nie działo się zupełnie nic. Marazm przerwał Bartosz Rutecki, który oddał bardzo dobry strzał głową, niestety zabrakło szczęścia i piłka powędrowała minimalnie nad poprzeczką. W 12 minucie znaleźliśmy się po raz drugi w trudnej sytuacji. Lech wyszedł z groźną kontrą, na naszych dwóch obrońców nacierało trzech napastników. Krzysztof Dąbrowski zachował jednak zimną krew i zdołał wybić futbolówkę. W 18 minucie na 30 metrze jeden z obrońców ewidentnie dotknął piłkę ręką, co wychwycił arbiter dyktując rzut wolny i nagradzając zawodnika żółtą kartką. Do wykonania stałego fragmentu podszedł Ariel Głowacki, oddał strzał, który nie stanowił jednak bezpośredniego zagrożenia. 3 minuty później Tomasz Olejnik wykonywał rzut wolny z około 45 metrów. Nasi zawodnicy ustawili się w polu karnym, a najwyżej do piłki wyskoczył Tomasz Rutecki, który oddał bardzo dobry strzał głową.
Kolejna groźna sytuacja dopiero w 30 minucie. Bramkarz gości źle wyszedł do dośrodkowania i nieco minął się z piłką, wybijając ją pod nogi Tomasza Olejnika, ten jednak nie dał rady dopełnić formalności, trafiając w jednego z obrońców.
W 40 minucie na 25 metrze faulowany był Ariel Głowacki, który po raz kolejny podszedł do rzutu wolnego. Popisał się bardzo dobrą wrzutką, po której piłka wędrowała wprost na nogę Przemysława Ruteckiego, ubiegł go jednak golkiper i zdołał przechwycić to dośrodkowanie.
Pierwsza połowa mimo kilku sytuacji niestety słaba w wykonaniu obu zespołów. Oglądaliśmy bardzo często stałe fragmenty gry, dużo rzutów rożnych oraz wolnych, jednak w większości przypadków brakowało nieco precyzji i żadne z nich nie skończyły się bramką.
Początek drugiej połowy nie zapowiadał żadnych zmian jeśli chodzi o przebieg meczu. Dopiero w 56 minucie groźny strzał z 30 metra oddał Leszek Jeliński, jednak również jemu zabrakło szczęścia.
2 minuty później w dobrej sytuacji znalazł się Arkadiusz Szeiber, który nie zdołał oddać celnego strzału. W tej samej minucie Przemysław Rutecki oddał przepiękny strzał, który zmierzał wprost w okienko bramki gości. Znakomitym refleksem wykazał się golkiper, który zdołał sparować piłkę poza pole gry. W 63 minucie zrobiło się groźnie w naszym polu karnym, jednak wszystko wyjaśnił Igor Wochna, który pewnie wyłapał piłkę po dośrodkowaniu. Przez kolejne 10 minut znów kompletnie nic się nie działo, dopiero w 76 minucie Ariel Głowacki przedarł się pod pole karne Lecha i oddał mocny strzał, który zmierzał blisko okienka bramki. Znakomicie dysponowany dziś bramkarz po raz kolejny skutecznie interweniował. W 78 minucie ponownie do głosu doszedł Arkadiusz Szeiber, który odnalazł się w polu karnym, jednak trafił nieczysto w piłkę i fatalnie skiksował.
Na 4 minuty przed końcem spotkania Ariel Głowacki oddał groźny, aczkolwiek ponownie niecelny strzał przy krótkim słupku. Gdyby piłka podążała kilka centymetrów w prawo, oglądalibyśmy piękne trafienie.
W 90 minucie ostatnią nadzieję na bramkę zmarnował Tomasz Olejnik. Jeden z pomocników powędrował prawą stroną, posyłając bardzo dobrą wrzutkę w pole karne rywali. Piłka przebiła się przez całą defensywę, minęła również bramkarza, przy długim słupku znajdowało się trzech naszych zawodników. Najbliżej dobicia futobolówki do pustej bramki znajdował się własnie Tomasz. Pozostała dwójka nieco minęła się z piłką. Kibice pewni swego wstali z miejsc, jednak szał radości nie przyniósł niczego pozytywnego. Zabrakło dosłownie centymetra, żeby piłka trafiła do siatki Lecha. Sędzia po tej akcji zakończył spotkanie.
Dziś szansę występu dostał kolejny debiutant, Arkadiusz Bytner, który został wprowadzony na plac gry w drugiej połowie.
Pomijając naszą potyczkę, znacznie ciekawiej było w Dobrzyniu, gdzie miejscowa Wisła ograła liderującą Victorię Smólnik aż 5:1! To oznacza, że tracimy już tylko jeden punkt, do upragnionego, pierwszego miejsca oraz to, że nasz zespół jako jedyny pozostaje niepokonany w tym sezonie!
wkowalkach ciezko o punkty sie gra jak bedzie remis to dobrze.
