Pierwszy mecz w okresie przygotowawczym za nami. Wzgórze Raciążek wygrało na własnym terenie z Ziemowitem Osięciny 3:0 (3:0).
Strzelcami bramek dla gospodarzy byli: Marek Sarnowski 13', Michał Witkowski 30', 35'.
Więcej w rozwinięciu...
Spotkanie zaczęliśmy w mocno odświeżonym składzie. Zobaczyliśmy w sumie aż pięciu debiutantów, z czego czterech wyszło w podstawowym składzie. Początek meczu nie przebiegał dla nas zbyt pomyślnie, mimo to, do 10 minuty potrafiliśmy skonstruować sobie dwie dogodne sytuacje, jednak w obu przypadkach piłka lądowała za bramką gości.
W 13 min. na listę strzelców wpisał się Marek Sarnowski. Całą akcję rozpoczął Michał Witkowski, który wychodząc sam na sam bramkarzem, podał do pustej bramki Sarnowskiemu, a ten skierował piłkę do pustej bramki.
Kolejny kwadrans przebiegał dość niemrawo. Piłka wędrowała w obrębie połowy, oba zespoły popełniały błędy i notowały dużą ilość strat.
W 30 min. Bartosz Rutecki obsłużył podaniem Michała Witkowskiego, który wyszedł sam na sam i z wielkim spokojem wykorzystał swoją sytuację, posyłając piłkę w dolny róg bramki.
5 min. później Witkowski dostał piłkę od Younesa, wszedł z nią w pole karne, minął obrońcę i wyszedł sam na sam z bramkarzem. Michał po raz kolejny zachował zimną krew, zdobywając swoją drugą bramkę w tym spotkaniu.
Po trzeciej bramce dla naszego zespołu, gra obu drużyn wyraźnie uspokoiła się i do końca połowy nie zobaczyliśmy żadnej, groźniej sytuacji.
Początek drugiej połowy również przebiegał bardzo spokojnie. Dopiero w 55 min. obejrzeliśmy pierwszy strzał. Goście wykonywali rzut wolny blisko naszej bramki, ale strzał bardzo dobrze sparował do boku Igor Wochna. Kilka chwil później Ziemowit ponownie skonstruował ciekawą akcję, jednak napastnik minimalnie chybił.
W 67 min. blisko ustrzelenia hat-tricka był Witkowski. Michał przyjął piłkę na 18 metrze i uderzył słabszą nogą. Piłka leciała tuż przy okienku, jednak ostatecznie spadła za bramką.
Na 10 min. przed końcem spotkania wykonywaliśmy rzut rożny. Byliśmy ekstremalnie blisko zdobycia czwartego gola, jednak gości po strzale głową Tomka Ruteckiego uratował rykoszet.
W 82 min. wprowadzony w drugiej połowie Piotr Janowski wykazał się dobrą czujnością, uprzedzając napastnika w sytuacji 1 na 1.
Pod koniec meczu do głosu kilka razy dochodzili jeszcze nasi zawodnicy. Najpierw Bartosz Rutecki próbował dwukrotnie strzałów z dystansu, jednak w obu przypadkach minimalnie się mylił. Następnie Dominik Kurtysiak uderzył w słupek, a chwilę później dostał bardzo dobre podanie na 11 metr, jednak piłka skoczyła mu tuż przed nogą i nie dał rady wykończyć akcji.
Podsumowując. Pierwszy mecz towarzyski jak najbardziej na plus. Debiutanci zaliczyli udane występy. Nasz zespół dopiero się zgrywa, więc gra zdecydowanie ulegnie poprawie. Teraz skupiamy się na treningach, by za tydzień przystąpić do kolejnego sparingu, tym razem z juniorami starszymi Lidera Włocławek.